Czytelnicy często pytają o stosunek fikcji i prawdy w powieści. Sto koni do stu brzegów również wywołać może podobne pytania. Ile w tym prawdy? Czy na przykład podczas II wojny światowej Polacy rzeczywiście utrzymywali tajne kontakty z Japończykami? Ktoś może zauważyć: Wiedeń w ogóle nie był bombardowany w 1943 r., lecz dopiero 12 kwietnia 1944 r.
W Stu koniach... wszystko zostało wymyślone - lecz z elementów prawdy. Laufer działał rzeczywiście, choć pewnie inny był jego koniec. Autor każdej powieści ma pełną swobodę przekształcania.rzeczywistości zgodnie ze swoimi pisarskimi potrzebami. W powieści prawda przemienia się w fikcję, a fikcja pozwala lepiej zrozumieć prawdę.
Podobnie i w Stu koniach.... Nie wiem, czy istniał akurat taki Bogdan Mayer - ale iluż młodych polskich kurierów (sam byłem jednym z nich) wędrowało między Warszawą a Londynem, przez wszystkie kraje Europy. Wszędzie znajdowali pomoc ludności, wszędzie narażeni byli na prześladowania i prowokacje gestapo. Nie wiem, czy jakikolwiek kurier przewiózł próbkę metalowego stopu, ale wiem, że niejedna wykradziona Niemcom tajemnica tymi szlakami przekazana została aliantom.
Kazimierz Koźniewski