Masterton bezwstydnie nazywa tę książkę kursem erotycznego samodoskonalenia. I tak już pozostaje. Jeśli czegoś nie sposób tu znaleźć, to na pewno pruderii. Seks bowiem to nie rozgrywający się raz w tygodniu przy zgaszonych światłach dramat, pokrywany szybko zmową chrapania. Jest magiczną, uzupełniającą życie duchowe sferą egzystencji. Stąd tyle tu bezpruderyjnych rad, poznawania nieoczekiwanych możliwości ciała i odważnych erotycznych fantazji. Pozycja ta wypełnia lukę w naszej nastawionej głównie na sprawy duchowe kulturze. Jeżeli jednak `te` słowa i `te` pragnienia nadal powodują wypieki na twojej twarzy, może powinieneś wreszcie pomyśleć o odrobieniu odkładanego przez lata na bok zadania domowego.