Mali bohaterowie tej powieści potrafią śmiać się i bawić wesoło, choć ich podwórkowe dzieciństwo przypada na wyjątkowo trudny czas. To początek komunizmu, śmierć Stalina, poznańskie strajki i demonstracje w czerwcu 1956 roku. Autorka patrzy na tę rzeczywistość okiem dziecka. Przyspieszona dorosłość, strach przed pojawiającymi się na podwórku nieznajomymi w czarnych frakach... Kiedy ktoś znajomy znikał, mówiło się, że wyjechał, a wiadomo było, że siedzi w więzieniu. świat dzieci jest absurdalnie rozdwojony co innego słyszą w szkole, co innego w domu i w kościele. Rozumieją jednak więcej, niż rodzicom się wydaje. Potrafią dochować tajemnicy, wiedzą, kto donosi. Bywają niekiedy okrutne, ale z pewnością umieją odróżniać dobro od zła. Takich podwórek już nie ma, ocalały dzięki tej książce.